ROZDZIAŁ 1.
Śledztwo
Była
noc. Głęboka, ciemna noc. Jednak rozświetlona tysiącem neonowych
świateł. Kałuże mieniły się na czarnym asfalcie w blasku
księżyca. Było tu mnóstwo klubów, stacja benzynowa, dwa hotele i
kilka bloków mieszkalnych. Jednak na ulicy Wigoru najwięcej było
barów. Małych, ściśniętych obok siebie, ze smacznym, ale bardzo
niezdrowym jedzeniem. Nie było w nich nawet stolików. Były tylko
krzesła i mały blat, za którym kucharz – zwykle równocześnie
kelner – przyrządzał smakołyki.
Chodniki
po dwóch stronach ulicy nie były często używane. Ulica Wigoru
była odwiedzana głównie przez gangi motocyklistów, czarne
towarzystwo Zalvyken, samozwańczą śmietankę miasta, podejrzanych
mężczyzn w płaszczach. A takich ludzi w stolicy Elbergu nie
brakowało. Dlatego ulica Wigoru zawsze dudniła hałasem
uruchamianych silników, wrzasków, szumów i warkotów.
Neonowe
napisy migotały, co jakiś czas wyłączając i włączając się na
nowo, świecąc na czerwono, niebiesko, zielono. Właściciele barów
smażyli makarony z warzywami, ochroniarze klubów oglądali
przechodniów, motocykliści robili hałas, zagubione nastolatki
chichotały na ich widok. To właśnie była ulica Wigoru.
Wyjeżdżająca na autostradę do centrum kraju Elberg, najbardziej
wysunięta na północ, w czarnej dzielnicy Zalvyken. Nie było
takiej nocy, w którą nic by się tu nie działo. Dlatego Irien tak
bardzo kochała to miejsce.
Czarny
motocykl, skórzana, ciemna kurtka, obcisłe dżinsy i wielkie buty
na obcasach. Długie włosy koloru nocy powiewające na wietrze.
Groźny wzrok niebieskich oczu. Spojrzenia członków gangu
motocyklistów spoczywające na jej hełmie. Rozbawione spojrzenia. Cały buntowniczy
wizerunek dziewczyny został doszczętnie zniszczony przez uroczy,
różowy kask z uszami kota i narysowanym pyszczkiem z przodu –
logiem firmy sprzedającej najbardziej słodkie i błyszczące
akcesoria dla dorosłych dzieci.
Osobliwy
gość stanął tuż przed małym barem, zostawiając swój motocykl
oparty o ścianę budynku. Wielki, neonowy napis nad klubem mówił
„Corner Club”. Pod daszkiem w biało – czerwone paski stało
pięć wysokich krzeseł do baru, przed nimi drewniany blat, za nim
kelnerka. Na naklejonej na ścianie kartce widniała strzałka w
prawo. Pod nią napisane było „Klub”.
Siostra
Irien była kelnerką i kucharką w tym dziwnym miejscu – barze, a
równocześnie klubie – jako jedna z niewielu pracownic miała dużo
pracy – ale nie narzekała na jej ilość. Zwykle inne dziewczyny w
„Corner Club” zajmowały się też zabawianiem gości klubu. Jako
że Aerin nie zgodziła się na takie warunki, pracodawca
zaproponował jej dwa razy więcej pracy w barze zamiast godzin
roboty w klubie.
Irien
zdjęła kask, zostawiła go na motocyklu i usiadła na krześle
przed barem.
- Siema
– powiedziała swoim niskim, lekko zachrypniętym głosem.
- Siema,
siema – odparła Aerin. – Chcesz tego wielkiego hamburgera, co
zwykle?
- No.
Wszystko inne w tym barze smakuje jak jedzenie ze stołówki
szkolnej. Całe szczęście, że już nie chodzimy do szkoły, bo to
żarcie było nie do zniesienia.
- Wiem
– uśmiechnęła się Aerin, wyjmując składniki. – Nie moja
wina, że szef stawia na oszczędność i kupuje w tym samym sklepie
co dyrektorka naszej genialnej szkoły.
Aerin
również miała ciemne włosy. Jednak na jej czole zawsze sterczała
grzywka kryjąca bliznę po tajemniczym wypadku, który zdarzył się
dwa lata wcześniej. Dziewczyna nikomu nie zdradziła, co się stało
tamtej nocy. Po prostu ukryła swoją ranę, zamknęła się w pokoju
i przez trzy dni z niego nie wychodziła. Irien, jedyna
współlokatorka, nawet nie pytała o przyczynę. Siostry żyły
innymi, odmiennymi życiami i nie wchodziły sobie w drogę.
Gdy
hamburger był gotowy, Irien wzięła posiłek z rąk siostry i zatopiła zęby w miękkiej bułce. Z wiklinowego koszyczka
leżącego na blacie wyjęła dzisiejszą gazetę i zaczęła czytać.
„WYNALEZIONO
NOWY ELIKSIR”, mówił ogromny nagłówek najważniejszego artykułu
dnia. Dziewczyna bez wahania otworzyła na podanej stronie, po czym
bardzo szybko zaczęła czytać. Interesowała się alchemią, jednak
zawsze brakowało jej środków, by zakupić lepsze składniki lub
wyjechać na ich poszukiwania zagranicę.
Nowa
mikstura receptury Wizarda – był to przydomek sławnego alchemika
i inżyniera Elbergu – nie była wyjątkiem, jeśli chodzi o cenę,
za którą zwykle przygotowywano dobre eliksiry. Po szybkich
kalkulacjach Irien obliczyła, że za przygotowanie „Eliksiru
Półgodzinnego Szczęścia” zapłaciłaby tysiącem sztuk złota.
Zakrztusiła się hamburgerem i zrezygnowana przekartkowała gazetę,
by zapomnieć o artykule. Nagłówki mówiły „Słynne trolle
zmieniają nazwę zespołu”, „Nowy sklep z eliksirami w
Zalvyken”, „Nieodpowiednie użycie Mikstury Przemiany” czy
„Szkoła mnichów na górze Arrus zawaliła się”.
Już
chciała odłożyć gazetę, gdy jej wzrok przyciągnął artykuł
pt.: „GROŹNY MORDERCA ZNÓW NA WOLNOŚCI”.
Kaedes
Moell z Adorganu, pozbawiony wolności dnia 15 września dokładnie
dwa miesiące temu uciekł zza krat więzienia w Efficer na południu
kraju. Świadkowie potwierdzają jego obecność w Avden na północy
Elbergu. Radzimy zachować ostrożność i pozostanie w domach,
dopóki policja nie złapie uciekiniera.
Pod
tekstem widniało zdjęcie przestępcy: przygnębiony chłopak w
wieku Irien. Miał krótkie, kasztanowe włosy, kilkudniowy zarost i
podkrążone oczy czarne jak węgiel – nie wyglądał jednak na
mordercę. Poza tym, wydawał się dziwnie znajomy.
- Przecież
on ma jakieś osiemnaście lat – stwierdziła dziewczyna. – I że
niby ma być mordercą? Co to za historia?
- Pokaż
– wyrwała jej gazetę Aerin. Szybko przeczytała tekst. – Nie
pamiętasz tej sprawy sprzed dwóch miesięcy? Chłopak jest
nienormalny. Włamał się do domu tego milionera, Andersa Gerts, i
zamordował jego żonę i dwójkę dzieci. Ukradł z dwadzieścia
sztab złota. To było przemyślane przestępstwo.
- Skąd
wiedzą, że to on?
- Sam
Anders go nie widział. Tej nocy był w Gwiazdogrodzie. Ale trzecie
dziecko ukryło się w zabytkowej skrzyni. Dziewczynka wszystko
zobaczyła i gdy zdjęcie Kaedesa jako jednego z podejrzanych
zostało jej pokazane, zaczęła krzyczeć i płakać – kiedy na
następny dzień się uspokoiła, potwierdziła, że to on jest
mordercą.
Irien
zmarszczyła brwi, wpatrując się w zdjęcie Kaedesa.
- Anders
wsadził go do najlepiej strzeżonego więzienia na kontynencie.
Przeprowadził się z Lilią do Gwiazdogrodu. A teraz lepiej
siedzieć w domach, skoro ten psychopata jakimś cudem wymknął się
z paki.
Irien
westchnęła ciężko, kiwając głową. Aerin odłożyła gazetę na
miejsce. Na jej firmowym fartuchu widniał wielki napis „Corner
Club”, a pod nim spora plama po ketchupie.
Gdy
po burgerze nie zostały już nawet okruszki, młodsza z sióstr
wstała z krzesełka.
- Dobra,
muszę spadać – powiedziała.
- Żeby
oddać się nieróbstwu, którym zajmujesz się cały czas, od kiedy
przeprowadziłyśmy się do Zalvyken? – zapytała Aerin,
spoglądając na nią z ironią w spojrzeniu.
Irien
parsknęła udawanym śmiechem.
- Wyjątkowo
muszę naprawdę spadać. Jestem umówiona.
Siostra
uniosła wysoko brwi.
- Z
kim? Nie mów mi, że znalazłaś chłopaka w tej brudnej dziurze.
- Och,
nie, mój sekret zdradzony! – Irien dramatycznie przyłożyła
dłoń do czoła. – Aerin, proszę, nie mów nikomu... ukrywamy
się z tym, to taka niesprawiedliwa miłość... ja jestem zwykłą
dziewczyną z ulicy, a on... on jest moim kuzynem...
Tym
razem Aerin parsknęła śmiechem.
- Nie
masz kuzyna, idiotko. Twoje żarty w ogóle nie łączą się z
rzeczywistością. Postarałabyś się bardziej.
Irien
schowała rękę do kieszeni, uśmiechając się półgębkiem.
- Co
jest mniej prawdopodobne? To, że mamy kuzyna, o którym nie wiemy,
czy to, że w końcu znalazłam chłopaka?
- To,
że w końcu znalazłaś chłopaka – odpowiedziała natychmiast
Aerin. Dziewczyny wybuchły śmiechem. Rozmowę przerwał pijany
klient, który podszedł do baru i zaczął zalecać się do siostry
Irien.
Osiemnastolatka
wiedziała, że Aerin radzi sobie z takimi lepiej niż ktokolwiek
inny, dlatego poprawiła swoje czarne, skórzane rękawiczki – z
uwielbieniem pieszcząc ich materiał – i wsiadła na motocykl,
wcześniej zakładając uroczy kask.
Pożegnana
salwą śmiechu, którą zanieśli się wszyscy podejrzani goście
ulicy Wigoru podziwiający jej wygląd, z głośnym warkotem wyniosła
się z najczerniejszej dzielnicy Zalvyken.
// Na początek nie będę Was karmić długimi kawałkami, dlatego na razie tak krótko - jednak już niedługo kolejna część. Bądźcie gotowi!
Jestem otwarta na spekulacje, propozycje poprawy zdań, wytykanie błędów, krytykę i wszystko inne - daj znać w komentarzu, jak Ci się podobało!
P.S. Specjalne podziękowania dla Idy :)) \\
Ojeju, no bardzo mi się podobało! Irien przypomina mi troszkę moją oc z "Wyścigu...". Lubię ją. 8)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne, szczerze mówiąc spodziewałam się trochę czegoś innego, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłaś. :3
Rewelacyjny rozdział, już bardzo mnie zaciekawił :) zawsze uważałam że opowiadania blogerów są lepsze, ciekawsze i kreatywniejsze niż ksiażki w ksiegarniach, bo pisane są sercem i pasją :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Wybacz, ale jakoś nie pasuje mi ten tekst... jest zwykle hm... jak to powiedzieć? Przereklamowany? Wybacz, że to piszę, ale po prostu chcę być szczera. Wyłapałam parę błędów, czasem nawet takich ciężkich, ale nie będę cię jeszcze bardziej przygnębiać. Eh... no spodziewałam się czegoś innego po tobie.
OdpowiedzUsuńTeraz Alu, strzel się w czoło, bo tylko żartowałam :D Nie bój się, to wszystko co napisałam miało być małym straszakiem dla ciebie :P Tak naprawdę to bardzo mi się podoba! Imiona też takie nieszablonowe ;) Nie czytałam wcześniej twoich małych dzieł, także muszę się przyzwyczaić do twojego stylu, ale wiem, że jest lekki i miło się czyta :)
Dobra robota, Alka! Czekam na następny ;)
BookGirl
PS. Śliczny wygląd bloga :) Pasuje tutaj!
http://konieckropka-bookgirl.blogspot.com/
http://stay-with-me-if-you-remember.blogspot.com/
O Boże drogi, jakiego stracha mi zrobiłaś, patrzę nick - Book Girl, o to, super, czekałam na Twoją opinię. Z uśmiechem zaczęłam czytać.
UsuńI tak czytam i czytam, serce mi zaczęło bić jak jakieś głupie, mina zrzedła, uśmiech zmienił w minę z serii "byubybubuuuuu" i poczułam się jak najgorsza kupa świata xD. A obiecałam sobie, że krytykę będę przechodzić z godnością [*].
A potem kamień z serca, haha xD.
Dziękuję bardzo, strasznie się cieszę, że Ci się podoba i pozdrawiam serdecznie! :D Och, na wygląd poświęciłam cały dzień, rozmyślając nad tym, co będzie najlepiej wyglądać, a potem przeszłam do fotoszopa i najpierw stworzyłam coś zupełnie innego, ale było brzydkie, później takie trójkąciki mi przyszły do głowy i sama wszystko zrobiłam, jestem dumna. :D
Dzięki jeszcze raz za opinię! Następna część już w weekend :D (y)
Hej ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że rakiej fabuły i bohaterów się nie spodziewałam. Zaakoczyłaś mnie pozytywnie. Podoba mi się świat przez Cebie stworzony. Bardzo oryginalny :3. Język przyjemny i lekki, a opisy przemyślane. Irien to fajowa laska. Polubiłam ją. ;)
Dziękuję bardzo za opinię :)
UsuńOkreślenie Irien fajową laską mnie rozbroiło, dzięki xD (po tym słodkim kasku...).
Jak ja uwielbiam takie opowiadania szczegolnie teraz kiedy mam duzo na glowie i pozwala mi sie to na chwile wylaczyc! Nie ma co gdybys kiedys wydala ksiazke to bym z przyjemnoscia ja czytala!
OdpowiedzUsuńZa imie Anders to masz milion plusow w koncu to szwedzkie imie (o i zarzuce ciekawostke w Szwecji nie mowi sie AndeRS tylko AndeSZ taka ciekawostka, haha! <3)
Przy okazji teraz mam mega smaka na hamburgera nawet z takiego taniego baru!
Dziekuje kochana za taki cudowny komentarz u mnie chyba jako jedyna z komentujacych przeczytalas caly post buziaczki! :*
Versjada
Youtube
Super, że znalazłaś wolną chwilę dla mojego bloga! :)
UsuńHaha, z tym Andersem to jakoś tak przyszło mi to do głowy - nie miałam pojęcia, że jest to szwedzkie imię, ale dobrze, że mnie uświadomiłaś :D
Dzięki za miłe słowa :)
Najpierw zacznę od drobnych uwag, więc jeśli pozwolisz, to je wypiszę.
OdpowiedzUsuńRadziłabym zmienić kolor czcionki, bo biały na czarnym tle bardzo razi w oczy i je szybko męczy przy czytaniu. Może jakiś szary? W dodatku wkradły Ci się dwie różne czcionki. Fajnie by było, gdybyś ujednoliciła tekst w jeden typ czcionki. Brakuje akapitów i wyjustowanego tekstu. Jeszcze polecam sprawdzenia w temacie pauz/półpauz oraz stosowania dywizów. No i jeszcze tak wspomnę, bo napisałaś w "Powitaniu", że będzie "prawie-seks"... Albo on jest, albo go nie ma. xD Co najwyżej można by zmienić na jakieś lekkie sceny erotyczne. Nie wiem, jakie konkretne sceny masz zamiar pisać, dlatego nie jestem w stanie Ci w tym pomóc, ale ten wyraz rzuca się w oczy i mnie on rozśmieszył. Negatywnie niestety.
To tyle. Teraz do treści.
Ze względu na ten kolor czcionki i zaoszczędzeniu cierpienia moim oczom, pozwoliłam sobie skopiować cały rozdział pierwszy podzielony na dwie części. Wyszło z 5 stron. Na spokojnie możesz takie rozdziały publikować w całości. Nie jest to dużo tekstu do czytania. Są autorzy, którzy publikują na raz po ok. 10 stron. Także nie trzeba się bać i dzielić i tak krótki tekst na jeszcze mniejszy. Ale to kwestia gustu. ;)
Podoba mi się, jak zaczął się Twój opek. Irien ma zadatki na dobrą główną bohaterkę. Na razie wydaje się być twardą dziewczyną, ale z poczuciem humoru (na swój sposób). Głównie przez ten jej różowy kask. Mam nadzieję, że nie zmienisz jej w potulną sierotkę, którą jakiś przystojniak musiałby ratować na każdym kroku. ;D Natomiast mam nieco mieszane uczucia, co do nazwy ulicy, bo jest ona polska, a nazwa miasta jest (strzelam, popraw jeśli się mylę) stworzona przez Ciebie.
Cóż... wiele więcej napisać nie mogę, bo dopiero wszystko się zaczyna. Dodam może jeszcze, że stworzyłaś ciekawy obraz miasta. Wyobraziłam je sobie jako ponure, ale zarazem tajemnicze miejsce, którym rządzą motocykliści.
Oby tak dalej!
Życzę weny i zapału do pisania, byś nie zniknęła po paru rozdziałach, jak większość bloggerów. Nie poddawaj się!
Powodzenia i pozdrawiam! :)
http://dragon-story.blogspot.com/
Moim zdaniem ten biały spoko wygląda na czarnym tle, ale zastanowię się nad zmianą na szary :D
UsuńWłaśnie mam problem z tym, że pojawia się raz jedna, raz druga czcionka, nie wiem w ogóle, co się tutaj dzieje, na open office wszystko wygląda przejrzyście i super, a jak wklejam na bloggera to znikają akapity i odstępy. Będę na tym pracować, bo wiem, że to psuje całość.
Ale ten prawie seks... to jeszcze daleko do tego. Nigdzie nie napisałam, że będzie w tym rozdziale. A to przywitanie to w ogóle było tak mega na luzie, napisałam wszystko spontanicznie i podejrzewam, że "prawie-seks" lepiej pasuje niż "lekkie sceny erotyczne" do tego, co planuję. I tak to nie jest treść opka, więc zostawiam.
Nie widzę potrzeby stosowania dywizów, powiedziałabyś mi, co miałaś na myśli?
U mnie na open office wyszły tylko trzy strony tekstu, a ja mam taką swoją zasadę dzielenia rozdziałów dopiero po 10-15 stronach. Także to zostanie. Poza tym, nie mam napisanego całego opowiadania, to jest pisane na bieżąco. :)
Nie, nie, Irien zostaje twardą babą i koniec, żadnych księCIULKÓW z bajki :D z opresji jako kobieta niezależna ratować się będzie głównie sama.
Ha, nazwę ulicy wymyśliłam na szybko. Moja przyjaciółka powtarzała mi z trzysta razy, żebym ją zmieniła, bo jest okropna, potworna i w ogóle ble, ale na razie nie mam pomysłu na nic lepszego, kiedyś ją zmienię xD.
(Tak, nazwa miasta moja)
Dzięki za ciepłe słowa i tyle porad, na pewno wszystko przeanalizuję :D
Naprawdę polecam na szary. To ze względu na czytelników. ;)
UsuńRozumiem. A próbowałaś może w bloggerze w poście zmienić na jednolitą? Czy też to nie działa? Niestety nie znam się na Open Office. A z akapitami to wiem, że z tym to trzeba bawić się w kodach html. ;/
Nie chodziło mi, że ten prawie-seks jest w tym rozdziale czy coś, tylko tak ogólnie napisałam. ;D
Może trochę źle napisałam, co do dywizów, bo właściwie Ty je stosujesz. xD Jestem kiepska w wyjaśnianiu, więc po prostu polecę stronkę z tymi dywizami, pauzami i półpauzami.
http://www.ekorekta24.pl/myslnik-pauza-polpauza-i-dywiz-lacznik-czym-sie-roznia-i-jak-je-stosowac/
Spoko rozumiem. Po prostu chciałam napisać, byś nie musiała się bać dawać więcej tekstu w jeden post, bo w sumie na razie i tak masz krótki rozdział. ;)
To dobrze. Za taką bohaterkę można tylko pochwalić! Bo takich postaci niestety brakuje. :(
Dobra, już zmieniony :D
UsuńPróbowałam już wszystkiego, niestety wciąż raz jest mniejsza, raz większa czcionka. Postaram się to rozpracować :/
Ee, to akapity będę robić spacjami, chyba że kiedyś mi się zachce włazić w ten wielki, straszny kod html xD
Właśnie to z prawie seksem zrozumiałam dopiero po tym, jak napisałam komentarz, ale czemu nie może być prawie seksu? xD To jak prawie wypicie coli, albo prawie ujarzmienie byka... Wiesz, wszystko zatrzymuje się nagle na grze wstępnej B) ale im dłużej powtarzam "prawie-seks" tym gorzej to brzmi, więc chyba jednak pójdę za Twoją radą. :D
Ok, zajrzę na stronkę :)
Dzięki, dzięki, staram się, by moje postacie były wyraziste :D
Jeszcze raz bardzo dziękuję za porady :D
Hm... nie wiem, co Ci polecić z tymi czcionkami. Byś najwyżej musiała poszukać w necie jakichś porad czy coś.
UsuńNie, broń Boże nie spacjami. xD Później możesz mieć jeszcze większe problemy z tekstem, więc już lepiej, jak będzie na razie tak. ;D
Bo prawie seks, to nie seks. xD No, mi osobiście to brzmi bardzo dziwnie i w negatywnym odbiorze. xD
I tak trzymać! Kreacja bohaterów wcale nie jest taka prosta.
Nie ma sprawy! Cieszę się, że się nie obraziłaś czy uniosłaś za moje rady. Ludzie różnie reagują, jak ktoś chce dać jakieś wskazówki. :)
... co jest kompletnie bez sensu, bo należy się rozwijać, a nie cofać i naprawdę bardzo się cieszę, że taki produktywny komentarz zawitał pod mój adres. :)
UsuńNo, zajrzę jeszcze do neta, może jakoś ogarnę te czcionki.
A jutro to ja odwiedzam Ciebie! >:D
Wpierw muszę się przyznać do mojej debilnej pomyłki, mianowicie przeczytałam najpierw drugą, a potem pierwszą część :P. No ale coż, zdarza się, jakaś nieogarnięta jestem chyba troszeczke. Podobało mi się, szczególnie klimat tej czarnej dzielnicy (lubię takie klimaty). Jeśli chodzi o postać Irien...trochę mnie irytuje, a jej siostra zaczyna, ale może musiałabym jeszcze trochę o nich poczytać, może za wcześnie oceniam.
OdpowiedzUsuńKtoś zabił DZIECI I ŻONĘ? Wow, ostro. A ta dziewczynka, która przeżyła? Dlaczego krzyczała na widok tego gościa, mimo że Irien wydaje się, że jest niewinny? Tyle pytań :o.
No dobra, teraz błędy bo zaraz zapomnę.,,radzimy zachować ostrożność i pozostanie w domach". Powinno być ,, radzimy zachować ostrożność i pozostać w domach" ;). Myślę, że to akurat literówka albo błąd spowodowany szybkim pisaniem ;).
Biedna Irien, czasem mnie też boli, że jeszcze nie mam chłopaka :P. Swoją drogą, czemu by nie rozwinąć wątku z kuzynem, o którym nie wiedziały? Mógłby się okazać jakimś alchemikiem (co koresponduje na pewno z pasją Irien) albo nawet tym mordercą! Mówiłaś,że można dawać swoje koncepcje, więc daję ;).
Życzę weny i ciekawych pomysłów :)
Hej!
OdpowiedzUsuńTo po kolei...
Postanowiłam przeczytać prolog i początek pierwszego rozdziału, i dopiero wtedy się wypowiedzieć, bo prolog był króciutki i raczej tajemniczy, więc trudno było sformułować konkretną opinię.
Co zdążyłam zauważyć - z pewnością jest tu zalążek ciekawego pomysłu i interesująca bohaterka. Jeszcze nie wiadomo, o co chodzi, ale wprowadzenie okazało się intrygujące i z miłą chęcią będę śledzić tekst dalej.
Przede wszystkim byłam w niemałym szoku, gdy w zakładce "O autorce" przeczytałam, że masz piętnaście lat - nie żeby to było źle! Właśnie wręcz przeciwnie, piszesz tak dobrze, że zakładałam, że jesteś o parę lat starsza. :D Super, super.
Właśnie, co do stylu - ogólnie jest dobrze, dialogi wypadają naturalnie, a opisy są klimatyczne, dzięki czemu dosyć łatwo wczuć się w sytuację. Czasem tylko miałam wrażenie, że zdania są zbyt krótkie, urywane. Myślę też, że przydałaby Ci się beta, bo zauważyłam, że robisz sporo powtórzeń. Rzuciło mi się to w oczy zwłaszcza w tym rozdziale w pierwszym i drugim akapicie. Policz, ile razy pojawiło się w nich słowo "być" w różnej formie. To wybija z rytmu i nieładnie brzmi. Oczywiście nie zawsze da się je wyrzucić/zamienić, ale w niektórych sytuacjach jest to możliwe, np. "było tu mnóstwo klubów" > "mieściło/znajdowało się (...)", "ulica Wigoru była odwiedzana głównie przez gangi motocyklistów" > "ulicę Wigoru odwiedzali głównie (...)". Swoją drogą uważałabym też na stosowanie strony biernej, tzn. ona w moim odczuciu odbiera tekstowi dynamizm. Znaczy, może się pojawiać, of kors, tylko po prostu chodzi mi o to, że chyba lepiej jest, gdy nie ma jej za dużo :)
I jeszcze jedno zdanie z prologu:
"Potworny strach z ogromnej guli w gardle blokującej przełyk dziewczyny przerodził się w niestrawności, nienaturalne, powodujące mroczki przed oczami." - dziwnie mi brzmią te "niestrawności", mam wrażenie, że lepiej by to brzmiało w liczbie pojedynczej.
Wydaje się, że sporo uwag, ale chciałam podkreślić, że mi się podoba, a główna bohaterka budzi sympatię. Spotkamy się pod kolejnymi rozdziałami!
Pozdrowienia!
Raixly
Dziękuję bardzo za opinię, Gwiazdogród mam w planach naprawić, bo prócz błędów typu powtórzenia zauważyłam pełno innych i prawdopodobnie w czerwcu zrobię z tym porządek. Dziękuję za wskazanie :)
UsuńZ betą się wstrzymam, wiem, że jest przydatny, ale zbyt nieregularnie piszę, poza tym teraz w ogóle mam przerwę. Może kiedyś...
Cieszę się, że ogólne wrażenie pozytywne :) Cóż, może faktycznie udało mi się uzyskać trochę dojrzalszy styl dzięki temu, że piszę cokolwiek od kiedy tylko poznałam literki w podstawówce. XD Nawiasem mowiac, ten komplement najbardziej trafił do mega serduszka. Najbardziej lubię, jak się chwali mój język :3
Również pozdrawiam!
Zapowiada się ciekawie :D Irien wydaje się być dziewczyną w moim guście - bohaterki będące świetną alternatywą dla bohaterów męskich, którzy tak często spotykani są w filmach.
OdpowiedzUsuńZ moich uwag: polecam zastosowanie wyjustowania - jeden klik a wygląda estetyczniej ;) Kolejna: wyrażenie "dzisiejsza gazeta" nie do końca tutaj pasuje. Byłoby odpowiedniejsze dla narracji w czasie teraźniejszym ;) Poza tym bomba :D Lecę dalej :)
[mrok-weiry.blogspot.com]
Dziękuję za opinię ♡
UsuńWydawało mi się, że tekst już był wyjustowany, dzięki za wskazanie, bo jak widać jednak tego nie zrobiłam xD.
Witam witam.
OdpowiedzUsuńWRESZCIE (!) mam czas aby znowu tu zaglądnąć. Mam nadzieję, że przeczytałaś mojego maila.
Czytam od początku, komentuję od początku. Także kompletny reset.
Wybacz, że nie zaglądałam tutaj za często. Ale szkoła jest niemiłosierna ;P
- - - - - - - - - - - - - - -
Słuchałam The NGBH, 1975 i Arctic Monkeys, czytając ten rozdział i chyba pozostanę przy tym do końca ;P Tworzy się taka.. atmosfera!
A co do rozdziału, zapomniałam jak przyjemnie czyta się twoje teksty :D Ale, kurczę, takiego smaka zrobiłaś mi na hamburgera, że zara tu nie wytrzymie ;P
Lecę czytać dalej *.*
BG
http://konieckropka-bookgirl.blogspot.com/
http://stay-with-me-if-you-remember.blogspot.com/
Hej!
UsuńNie doszedł do mnie żaden mail. Możesz go wysłać jeszcze raz?
Tęskniłam za Tobą, i w sumie za całym blogowaniem. Muszę w końcu wrócić.
Szczerze mówiąc, Gwiazdogród się zatrzymał, co pewnie zauważyłaś. Nie wiem, kiedy będę go kontynuować, jeśli chcesz, możesz czytać dalej, ale cichutko doradzę Ci sprawdzenie Starej latarni morskiej, bo to aktualny projekt. Ogólnie mam ich teraz dużo, w sumie zabrałam się do pisarstwa na bardzo poważnie. Niestety Gwiazdogród odszedł w cień.
Kocham The Neighbourhood i Arctic Monkeys, chyba nawet pisząc to opowiadanie ich słuchałam, więc widzę, że stworzyła się nić porozumienia między czytelnikiem a autorem. xD
Dzięki za komentarz!