środa, 2 maja 2018

Stara Latarnia Morska | Część trzecia


Część trzecia.

W pokoju nie było Geldy. Adia leżała na swoim łóżku i kreśliła linie w swoim szkicowniku. Yumiro umyła się szybko i wczołgała pod kołdrę. Jutro o dwunastej odbywały się wyścigi, a o szesnastej zawody pływackie. Yumi nie miała czasu zastanawiać się nad swoim losem, bo zasnęła, gdy tylko jej głowa spoczęła na miękkiej poduszce.
Gelda wróciła do internatu o bardzo późnej porze. Dopiero wtedy odpisała Fredrickowi: „Z chęcią pójdę”. Nie wiedziała, czy naprawdę jest do tego tak chętna – w jej umyśle burzyło się mnóstwo sprzecznych myśli, ale przeważały te, które namawiały Geldę do zapomnienia o kłótni z Yumiro.
Następnego dnia obie dziewczyny wstały o zupełnie innych porach. Yumi obudziła się dopiero o dziesiątej. Gelda trzy godziny wcześniej. Yumiro ledwo zdążyła na śniadanie, na którym zostało bardzo niewiele jedzenia. Kilka plastrów sera, pomidora, ostatnia bułka i sałata. Nawet wody na herbatę brakowało i Yumi musiała zgłosić brak kucharkom. Było jej bardzo głupio, że przez jedną osobę trzeba uzupełniać braki, ale jej żołądek dopominał się o jedzenie uporczywym jęczeniem. Wprawdzie kucharki nie miały jej tego za złe, wręcz przeciwnie, przyniosły dla Yumiro dodatkowe racje żywnościowe, radując się, że mogą pomóc uczestniczce olimpiady.
Po posiłku Yumi popędziła na tor wyścigowy, gdyż zostało jej tylko dziesięć minut.
Na pasie startowym powoli ustawiali się pierwsi uczestnicy. Yumiro rozpoznała tylko Greeva oraz Alvio, który nerwowo podgryzał paznokcie, zapewne zupełnie nieświadomy swych czynów. Obok stały dwie wysokie dziewczyny, zapewne przedstawicielki z Hedesu Północnego i Południowego. Wszyscy uczestnicy założyli krótkie czarne spodenki oraz koszulki w barwach swoich państw.
Kilku kamerzystów nagrywało przygotowania, pan Aleksus opowiadał coś jednemu z nich. W Yumiro budziło to repsket. Luz, z jakim dyrektor potrafił mówić do milionów widzów, był niesamowity.
Gdy Yumiro tak stała i oglądała schodzących się na pas startowy uczestników, poczuła, jak ktoś szczypie ją w talię. Zareagowała natychmiastowo – wyrwała się z uścisku i poleciała do przodu, prawie wpadając na tor. Odwróciła się gwałtownie.
– Spokojnie! – roześmiał się Ruben. – To tylko ja.
– Głupie żarty! – krzyknęła Yumiro. Poczuła jednak, że cały jej humor nagle bardzo się poprawił.
– A jednak się uśmiechasz – Ruben również był ubrany w strój swojego kraju. Barwy Hedesu Środkowego były trzema paskami złotego w różnych odcieniach. Układały się w poziomie i przechodziły z najjaśniejszego do najciemniejszego. Pasowało to do jasnych włosów chłopaka, spiętych w niską kitę. Sięgały mu prawie do pasa.
– To uśmiech politowania – wyjaśniła Yumiro.
– Wyjątkowo ładny. Jak na uśmiech politowania – Ruben przewyższał Yumi o parę centymetrów. Dopiero teraz dziewczyna zauważyła, że chłopak zbliżył się do niej na tyle, że gdyby był kimś innym, natychmiast by się odsunęła. O dziwo, jego bliskość zupełnie jej nie przeszkadzała. Wręcz przeciwnie, mimo że rozpraszała jej uwagę, dawała poczucie bezpieczeństwa i ciepła.
Zaczerpnęła powietrza w płuca. Zapach morskiej wody wypełnił jej nozdrza.
– Yumiro – powiedział, poważniejąc nagle. Dopiero teraz dziewczyna uświadomiła sobie, że nigdy jeszcze nie powiedział do niej „Yumi”. – Nie zamierasz dzisiaj wystąpić, prawda?
Yumi nie spodziewała się tego pytania. W jednej chwili ta dziwna atmosfera, którą poczuła, zniknęła, zastąpiona dezorientacją.
– Oczywiście, że wystąpię. Dlaczego miałabym tego nie robić? – odpowiedziała.
– Jak to dlaczego? – w głosie Rubena brzmiała frustracja. – Nie wiem, co się wczoraj stało, ale nie reagujesz dobrze na wodę.
– Jestem nimfą wodną – odparła Yumi, odsuwając się od niego. – Po prostu za długo byłam pod wodą.
– Nie jesteś najadą, Yumiro – teraz głos Rubena brzmiał jak groźba. – Jesteś półnimfą. I nie wiesz, gdzie leży granica.
– Wiem, gdzie leży granica. I wiem, że mogę pływać dwadzieścia minut i nic mi się nie dzieje.
– Skąd wiesz, że teraz w ogóle nie będziesz mogła nurkować? Może wyczerpałaś swój limit i jeśli jeszcze choć raz zanurzysz się w wodzie, od razu stanie się to, co wczoraj?
– Nawet tak nie mów – Yumiro poczuła, jak na myśl o tym, że już nigdy nie zanurkuje, robi jej się niedobrze.
– Yumiro. Proszę, nie ryzykuj. Na pewno macie rezerwowego.
– Nie mamy – teraz to w jej głosie słychać było frustrację. – Nie mamy cholernego rezerwowego, Ruben. I nie potrzebujemy.
– Pięć minut do startu! – zawołał pan Aleksus stojący parę metrów dalej. – Ustawiajcie się na pasie startowym, moi drodzy!
– Yumiro. Rozumiem, że czujesz obowiązek, ale tu chodzi o twoje zdrowie, żeby nie powiedzieć – życie.
– Ruben. Wszystko ze mną w porządku. Mogę wystąpić. Woda to mój żywioł.
– Ale twój organizm chyba tak nie uważa – stwierdził Ruben. Wtedy podszedł do niego nauczyciel z Hedesu Środkowego i odprowadził na pas startowy.
Yumiro stała chwilę ze zmarszczonymi brwiami, po czym spostrzegła, że stoi przed nią Greev.
– Cześć, Yumi – powiedział radośnie. – Przepraszam, że wcześniej nie podszedłem, ale byłem zajęty... stresowaniem się.
– Nie ma sprawy. – właściwie dla mnie mogłeś w ogóle nie podchodzić, dodała w myślach Yumiro. – Rozumiem.
– Wiem, że rozumiesz. Ty dzisiaj nurkujesz. Na pewno wygramy. Z Yumi wszystko jest możliwe! – Greev uśmiechał się szeroko. Tak się ekscytował olimpiadą, że Yumiro aż poczuła do niego coś w rodzaju czułości.
– Nie powinieneś już iść? – zasugerowała Yumi.
– To prawda. Trzymaj kciuki! – Greev odwrócił się na pięcie i pobiegł do startu wręcz w podskokach.
Yumiro odeszła na trybuny. Były porozstawiane dokoła toru. Usiadła na jednej tuż obok linii startu.
Tor był kształtu owalnego koła, dość duży. Uczestnicy mieli przebiec trzy okrążenia. Pierwszy z nich wygrywał.
Yumiro usiadła na najwyższej ławce, obok Adii, która wpatrywała się w niebo z melancholią.
– Pochmurno dziś – stwierdziła. – Oraz zimnawo. Widzę, że również okryłaś się kurtką, Yumiro.
– To prawda – Yumi nie zwróciła uwagi na dziwny ton Adii. W jej przypadku taki język był czymś normalnym. – Wiesz może, kto wygrał wczorajsze etapy?
– Fizykę uczeń z Elbergu, a matematykę zawodniczka z Craonu. Lidien tak się zestresował...
– No cóż. Trudno – westchnęła Yumiro. Poczuła jeszcze większy obowiązek wystąpienia w olimpiadzie.
– Yumi... – Adia uniosła głowę. Z profilu wyglądała szczuplej. Jej rysy były łagodne i gładkie. – Od rana czuję niepokój. Kiedy Gelda zaczęła chodzić z Fredrickiem... w mojej głowie pojawiło się wyrywane z piersi serce. Teraz prześladuje mnie ono co noc. Znów mi się śniło, ale dzisiaj było wyjątkowo wyraźne. Widziałam też wielki statek rozbijający się o skały na morzu. Był sztorm.
Yumiro nie była pewna, co o tym myśleć. Z jednej strony Adia miała dużo dziwactw, ale z drugiej – była osobą, której Yumi jako jedynej ufała bezgranicznie. Nigdy nie usłyszała z jej ust złego słowa o innych. Adia zawsze była szczera i uczciwa.
– Nie wiem, co to może znaczyć – Yumiro spojrzała na tor. Wszyscy uczestnicy biegu już się ustawili.
– Naprawdę nic nie podejrzewasz? – głos Adii brzmiał naprawdę dziwnie.
Yumi przygryzła dolną wargę.
– Wiem, że Fredrickowi nie można ufać.
– Gelda się nie zjawiła. Rano wcześnie wstała i wyszła.
– Znowu się umalowała i ubrała jak do opery?
– Nie. Chyba po prostu nie chciała być z tobą w jednym pomieszczeniu.
– Aha.
– Yumiro. Fredrickowi nie można ufać, masz rację. A z Geldą tracimy kontakt.
– Przestań głupio gadać i powiedz, co sugerujesz.
– Chcę, żebyś ją odzyskała.
– A może sama to zrobisz? Wiesz, że się pokłóciłyśmy.
Yumiro zagryzła dolną wargę mocniej.
Pan Aleksus zaczął przemowę.
– Drodzy widzowie! To już ten moment! Za trzydzieści sekund tych siedmiu uczniów wystrzeli niczym rakieta z linii startowej. Pobiegną ku chwale i zwycięstwu! – dyrektor podniósł głos, mimo że trzymał w ręce mikrofon. – Życzę im wszystkim powodzenia, z całego mego starego serca!
Yumiro usłyszała cichy głos Adii.
– Właśnie dlatego to ty powinnaś pomóc jej wrócić. Zanim będzie za późno.
Yumi czuła coraz silniejszą wściekłość, ale nie okazała tego po sobie. Skrzyżowała ręce na piersiach i uporczywie wpatrywała się w Rubena, nie pokazując Adii w żaden sposób, że ją usłyszała.
– Moi drodzy! Wkrótce zacznie się odliczanie! – krzyczał do mikrofonu pan Aleksus. Z naprzeciwka dmuchnął silny wiatr, zmuszając Yumiro do przymrużenia powiek.
Ruben, tak jak inni, przyklęknął na jedno kolano. Był skupiony. Yumi przeszło przez myśl, że pewnie teraz nie pamięta o świecie dookoła. Tak jak ona podczas nurkowania.
– Kochani! Piętnaście sekund! Liczcie ze mną! Dziesięć! Dziewięć!
Yumiro nie wiedziała, czy chce, żeby Greev wygrał. Ruben w tym momencie był jedyną osobą, którą widziała. Przez chwilę miał zamknięte oczy. Gdy je otworzył, zobaczyła, że to są oczy zwycięzcy.
– Osiem! Siedem! Sześć!
Jego nogi wydawały się już wyrywać do biegu.
– Pięć! Cztery! Trzy!
Inni uczniowie już od kilku sekund krzyczeli razem z dyrektorem. Dokoła Yumiro panował jeden wielki hałas.
– Dwa! Jeden!
Słowo „start” wyrwało się z ust wszystkim. Nawet Adia cicho je szepnęła.
Przez chwilę Yumi zdawało się, że Ruben lewituje. Przez pierwsze dwie sekundy biegu jego kroki były stawiane jakby w powietrzu. Od razu wyprzedził trzech uczniów, w tym dwie dziewczyny z Hedesu Północnego i Południowego.
Gdy biegł, jego całe ciało schyliło się ku ziemi i współpracowało z nogami, które zdawały się przeganiać jedna drugą. Yumi mogłaby się założyć, że podczas biegów Ruben waży dziesięć kilogramów mniej niż zwykle.
Wyglądał tak niesamowicie, że Yumiro nie odczepiła od niego wzroku przez prawie całe pierwsze okrążenie. Dopiero potem zwróciła uwagę na innych.
Sytuacja wyglądała teraz najkorzystniej dla Greeva, który wyprzedził wszystkich o dobre pięć metrów. Za nim prawie łeb w łeb biegli Ruben z Alvio. Za nimi zostały złotowłose dziewczyny, jeszcze dalej – chłopak z Klovel, a na samym końcu – ktoś, kogo Yumiro w ogóle nie rozpoznała, ale założyła, że to przedstawiciel Craonu.
Ruben podczas drugiego okrążenia wyprzedził Alvio. Greev wciąż był kilka metrów przed nim.
Yumi zdawało się, że ogląda wyścigi w całkowitej ciszy, mimo że dokoła niej publiczność szalała. Wszyscy krzyczeli imiona swoich ulubieńców jednym rytmem, niektórzy nawet machali małymi flagami.
Greev faktycznie był bardzo szybki. Yumiro uświadomiła sobie, że jest zawiedziona. Cały czas trzymała kciuki za Rubena, który odbijał się od ziemi zwinnie i lekko. Wyglądał naprawdę niesamowicie. Bieganie musiało być jego hobby. Nie, to było coś więcej. Tak jak nurkowanie dla Yumiro. Dziewczyna w jednej chwili poczuła z chłopakiem ogromną jedność.
Do końca drugiego okrążenia Ruben i Greev zostawili innych daleko za sobą.
Nadeszła pora na ostateczne starcie. Britt dwie ławki niżej wstała z ławki i krzyczała z całej siły imię Greeva. Yumi wpatrywała się w przeciwników z zaciśniętymi pięściami.
W połowie ostatniego okrążenia chłopcy biegli już tuż obok siebie. Gdy Ruben przyspieszał, by wyprzedzić rywala, ten rzucał się do przodu ze zdwojoną prędkością. Wydawało się, że oboje pogrywają ze sobą.
Ostatnie sekundy wyścigu.
Greev wyraźnie tracił siły. Mimo to próbował wyskoczyć naprzód. Jednak każdy jego kolejny krok stawał się wolniejszy.
Ruben natomiast dopiero teraz uwolnił swojego ducha walki.
Wystrzelił do przodu. Yumiro mogłaby przysiąc, że zobaczyła, jak za nim lecą do góry tumany kurzu.
Gdy chłopak znalazł się za linią mety, Yumi nie mogła się powstrzymać od wstania i klaskania razem z innymi. Do Greeva podbiegła grupka dziewcząt z Britt na czele, a do zwycięzcy podszedł pan Aleksus z medalem w ręce. Szkoła, która zdobyła ich najwięcej, miała wygrać.
Greev oraz dziewczyna z Hedesu Północnego otrzymali srebrny oraz brązowy medal. Jeśli liczba złotych medali w jednej szkole była równa ich ilości w innym liceum, zliczano nagrody za trzecie oraz drugie miejsca.
Gdy pan Aleksus odszedł od ucznia i zaczął mówić do kamery, Yumiro wraz z wianuszkiem innych dziewczyn i chłopców pobiegła do Rubena.
Pierwsza pogratulowała mu Gaja. W końcu to dziewczyna z jego szkoły.
Potem lawina innych uczniów zasłoniła Yumi widok na chłopaka. Jako ostatni podszedł do Rubena Greev, który wyciągnął do niego dłoń. Przyjął porażkę z godnością. Pogratulował zwycięzcy, po czym odszedł do szatni, by się przebrać i umyć.
W końcu Yumiro i Ruben mieli chwilę dla siebie.
– Gratuluję – powiedziała Yumi z uśmiechem.
– Dzięki.
Miał radosny głos. Chyba zapomniał o ich rozmowie przed wyścigiem.
Podszedł bliżej. Znów. Taka sama odległość, jak wtedy.
Yumiro poczuła coś, czego nigdy wcześniej nie czuła. Najpierw myślała, że ma niestrawności, ale potem dotarło do niej, że to nie to. To przyjemne uczucie. Choć przechodzą ją dreszcze.
Czuła słoną wodę i pot. Serce zaczęło jej szybciej bić. Uniosła spojrzenie, popatrzyła mu prosto w oczy.
On również wpatrywał się w nią uporczywie. W tym momencie jego wzrok przypominał Adię. Przeszywający, jakby chciał wniknąć do duszy rozmówcy.
Yumiro pomyślała ze zdziwieniem, że ma nadzieję, że jeszcze nigdy na nikogo tak nie spojrzał.
Chciała opisać swoje uczucia, których doznała, gdy Ruben biegł. Jednak teraz głos zablokował jej węzeł w gardle.
To dziwne, że akurat w takiej chwili to poczuli.
Moment został przerwany, gdy pan Aleksus wykrzyczał na cały głos do mikrofonu:
– Chłopcze! Chodź powiedzieć kilka słów do widzów!
Yumiro poczuła chłód, gdy Ruben odsunął się od niej i poszedł zniknął w tłumie uczniów.

* * *

Yumiro rozejrzała się po szatni raz jeszcze. Stała na trawie. Była w środku wielkiego namiotu rozstawionego przedtem przez jedną z klas. Po lewej i prawej stały trzy przenośne natryski, za dziewczyną postawiono kilka przebieralni. Yumi miała na sobie jedynie klapki oraz kostium kąpielowy jednoczęściowy w czerwonej barwie, a także pasek z małą torbą założony na udach. Wszyscy uczestnicy takie nosili. Głównie dlatego, by łatwo było ich wyróżnić na tle dna jeziora.
Yumiro stała przed jedynym lustrem w szatni. Wcześniej było one oblegane przez Aoife, Gaję i Elyzję. Ta ostatnia nawet poprawiła makijaż. Gdy Yumi spojrzała na nią z politowaniem, ta od razu to zauważyła.
– Zobaczymy, kto ładniej wyjdzie na wizji – stwierdziła. Miała nieprzyjemny ton. Najwyraźniej nie widziała powodu, by kryć się pod swoją maską wesołej i przyjaznej dziewczyny. – Myślę, że kiedy tam wyjdę, wszyscy widzowie w jednej chwili będą moi.
– Co wcale nie pomoże ci wygrać – zauważyła Yumiro.
– Ale jeśli przegram, nikt nie zwróci uwagi na wygranego.
W sumie miała trochę racji. W czerwonym kostiumie kąpielowym wyglądała bardzo ładnie. Uwydatniał on wszystkie jej krągłości. Dziewczyna spięła włosy w wysoki kok. Nie wystawał z niego nawet jeden niesforny kosmyk.
Elyzja miała po prostu olśniewająco piękny wygląd, którym najwyraźniej uwielbiała się szczycić.
Yumiro stała teraz przed lustrem, starając się zrobić coś ze swoimi włosami. Koniec końców zaplotła je w warkocz.
Absolutnie nie wyglądała tak cudownie jak Elyzja. Kostium nie leżał na niej perfekcyjnie, był odrobinę za mały.
Obejrzywszy się ostatni raz, Yumiro odchyliła płachtę będącą wyjściem z namiotu i wyszła. Wiedziała, że jej szkoła zdobyła na razie tylko jeden srebrny medal. Musiała się postarać.
Słońce wciąż skrywało się za chmurami. Było dość zimno. Woda w jeziorze również nie osiągnęła zbyt ciepłej temperatury. Yumi odszukała wzrokiem innych uczestników i wolnym krokiem podeszła do ich zbitej grupki.
Gaja stała jako jedyna z boku, nie wyglądała na zdenerwowaną, wręcz przeciwnie – jej twarz wyrażała znudzenie. Natomiast Graydell oraz Rodger mieli miny, jakby zaraz mieli zwymiotować. Valter zajął się żywą rozmową z Elyzją, a Aoife czasem coś dodawała. Yumiro zauważyła, że obie dziewczyny paradują tuż przed nim, kołysząc biodrami i śmiejąc się zdecydowanie za głośno. Zapewne na tym polega flirt, pomyślała z rozbawieniem Yumi. Fredrick pasowałby do tego grona.
Valter prezentował się najlepiej z wszystkich chłopców. Jego mięśnie brzucha przykuwały uwagę, a śniada skóra zapewne świeciłaby w słońcu, gdyby wyłoniłoby się ono zza chmur. Yumi jednak nie przypatrywała się mu za długo. Szukała teraz wzrokiem Rubena. Powinien już tu być. Do rozpoczęcia zostało jakieś piętnaście minut.
W sumie Yumiro miała nadzieję, że chłopak nie przyjdzie. Bała się przegranej, poza tym Ruben wolał, by dziewczyna zrezygnowała. Ona go nie posłuchała.
Nurkowanie było konkurencją, w której zawodnicy musieli znaleźć pod wodą pięć skrzynek z plastikowymi monetami i wziąć po jednej z każdej z nich. Osoba, która zbierze wszystkie pieniążki najszybciej i wyjdzie na brzeg, zostaje zwycięzcą.
Yumiro obawiała się tego zadania. Szczególnie po tym, co powiedział Ruben. A co, jeśli faktycznie wyczerpała swój limit i gdy tylko zamoczy nogi w wodzie, zwymiotuje? Albo straciła swoje możliwości i teraz potrafi oddychać pod wodą tak długo jak każdy inny?
W tym momencie na całym terenie dokoła jeziora zagrzmiał głos pana Aleksusa.
– Panie i panowie! – krzyknął dyrektor. Stał obok wody, w dłoni trzymał mikrofon. – Dzisiaj tych siedmiu uczniów sprawdzi się w konkurencji podwodnej.
Po chwili Yumiro przestała słuchać. Zobaczyła go. Ruben usiadł w pierwszej ławce i teraz szukał jej wzrokiem pośród ubranych w czerwone stroje kąpielowe zawodników.
Yumi poczuła, że jej serce zaczyna szybciej bić, a nogi uginają się. Gdy w końcu ich spojrzenia się spotkały, chciała uciec wzrokiem. Jednak musiała mu pokazać, że nie żałuje swojej decyzji.
Na twarzy Rubena nawet z tej odległości można było odczytać rozczarowanie. Yumiro poczuła wstyd. Nie chciała go zawodzić, szczególnie po tym, jak ją uratował, ale nie chciała też żałować rezygnacji z zawodów do końca swoich lat w liceum. Cała akademia na nią liczyła. Na widowni dziewczyna zobaczyła wszystkich uczniów swojej klasy. Trzymali za nią kciuki.
Yumiro zacisnęła zęby i pięści.
Do uczestników podeszło kilku kamerzystów i zapytało, który z nich chciałby odpowiedzieć na kilka pytań. Zgłosiły się Aoife i Elyzja, prawie podskakując z ekscytacji.
Yumiro już nie patrzyła na Rubena. Wpatrywała się w ciemną taflę jeziora. Nigdy w nim nie nurkowała. Jeziora nie wydawały jej się tak ciekawe jak morza. Teraz tego żałowała. Woda była tak spokojna. Ani jednej fali. Cardsi nie miało żadnej plaży. Dokoła rosła tylko trawa, wierzby i pałki wodne tworzące gęste kolonie.
– Yumiro, prawda? – usłyszała nagle dziewczyna tuż za sobą. Odwróciła się gwałtownie. Przed nią stanął pan Aleksus, uśmiechający się sympatycznie. – Kojarzę cię z konkursów matematycznych. Jak widzę, masz wiele talentów.
– Dzień dobry – Yumiro starała się ukryć stres i mówić spokojnie. Z natury była opanowana, więc przyszło jej to z łatwością. – Staram się jak mogę.
– Trzymamy za ciebie kciuki – dyrektor dalej się uśmiechał. – Powodzenia.
Yumiro również spróbowała unieść lekko kąciki ust, ale wyszedł jej tylko brzydki grymas.
Pan Aleksus już odszedł w kierunku kamery. Ktoś podał mu mikrofon.
– Czwarty etap olimpiady zaraz się rozpocznie! – zapowiedział i na chwilę odsunął od siebie mikrofon. – Kochani, ustawcie się w jednej linii przy brzegu.
Yumiro wraz z innymi stanęła w szeregu, zdjąwszy klapki. Bardzo delikatne fale podmywały jej bose stopy.
Poczuła, jak przechodzą ją dreszcze.
Nie ma mowy, by woda ją zdradziła.
Yumiro chciała już tylko jak najprędzej zanurkować. Miała wrażenie, że jezioro zaprasza ją do siebie tymi spokojnymi falami.
– Za dziesięć sekund nasi nurkowie zanurkują i wrócą tutaj dopiero, gdy znajdą wszystkie pięć monet! – krzyknął pan Aleksus do mikrofonu. – Dziewięć!
Yumiro zagryzła dolną wargę. Czuła lekki podmuch wiatru ze strony jeziora.
– Osiem! Siedem! Sześć! Pięć! Cztery!
Zerknęła ostatni raz na Rubena. Widziała go tylko pół sekundy, bo chwilę potem widok zasłonił go przechodzący tamtędy nauczyciel z innej szkoły. Yumiro zauważyła tylko, że chłopak marszczy brwi.
–Trzy! Dwa! Jeden!
Yumi równocześnie z innymi uczestnikami wbiegła do wody. Tu, przy brzegu, było jeszcze płytko. Dopiero gdy woda sięgała jej do kolan, dziewczyna poczuła, że jest zimna. Kilka metrów dalej dało się już zanurzyć całkowicie.
I nagle spadek.
Yumiro poczuła, że jej stopy zapadają się w mule i po chwili całe ciało zostaje zabrane głębiej. Yumi nie czekała. Zaczerpnęła tyle powietrza, ile mogła, i zanurzyła się zupełnie.
W pierwszym odruchu zacisnęła mocno powieki. Gdy minęły dwie sekundy, mogła już spokojnie otworzyć oczy. Najpierw widziała tylko rozmazane rozbryzgi wody nad sobą, potem zrozumiała, że to inni uczestnicy skaczący do wody. Musiała zbadać sytuację.
Elyzja i Aoife właśnie zanurzały się z wdziękiem. Gaja była już całkiem głęboko. Pogłoski o rekinie miały w sobie ziarno prawdy – tak jak na pozostałych, i na uczestniczkę z Hedesu woda zadziałała w dziwny sposób. Jej całe ciało zrobiło się smuklejsze i bardziej szare. Na policzkach innych zawodników Yumiro dostrzegła małe skrzela, zdawało jej się, że skóra Aoife połyskuje na czerwono. Mięśnie na brzuchu Valtera teraz zdawały się zrobione z blachy. Graydell właśnie wskakiwał do wody, przez ułamek sekundy Yumi widziała między jego palcami coś na kształt błony.
W jednej chwili Yumiro poczuła ogromną jedność z innymi uczestnikami. Pod wodą wszyscy byli dziwolągami. Niektórzy pewnie odrzuconymi przez otoczenie. Niektórzy może mieli z tego powodu kompleksy. Niektórzy zapewne byli zadowoleni z siebie i swojej odmienności.
Jedyną osobą, której Yumiro nie mogła wypatrzeć, był Rodger. Dziewczyna przypomniała sobie słowa Adii. Jej przyjaciółka ostrzegała ją przed tym chłopakiem, a Yumi zlekceważyła radę.
Teraz żałowała. Rodgera nigdzie nie było widać.
Yumiro postanowiła nie tracić więcej czasu. Obejrzała teren.
Dokoła niej wznosiły się wysokie ściany mułu i piachu. Dno było zaledwie dwa czy trzy metry pod nią, a rosło na nim mnóstwo wszelkiego rodzaju zielska. Można by to nazwać wręcz podwodnym lasem.
W wodzie unosiły się glony i wodorosty, pływały tu także ziarnka piasku i oderwany od dna muł. Przez to widoczność była ograniczna. Na dodatek było ciemno.
Mimo to Yumiro popłynęła głębiej. Postanowiła oddzielić się od grupek, na które podzielili się zawodnicy – oczywiście niespecjalnie, ale wszyscy zdążyli wypatrzeć trzy jaskinie podwodne, i każdemu z nich przyszło do głowy, by sprawdzić te miejsca w pierwszej kolejności.
Valter, Aoife i Elyzja popłynęli do jamy po lewej stronie. Graydell i Gaja udali się w kierunku dość dalekiej jaskini na prawie drugim końcu jeziora. Trzecia jaskinia była już okupywana przez Rodgera. Mieściła się ona po prawej, była także najgłębsza z wszystkich pozostałych.
Yumiro dostrzegła tylko stopę chłopaka, ale uznała, że to on, bo był ostatnim z uczestników. Po chwili zniknął w ciemności.
Yumi stwiedziła, że zbada to miejsce.
Z dużą prędkością zbliżyła się do dna. Zakręciła. Czuła, jak miękkie glony owijają jej się wokół stóp.
Yumiro wpłynęła do środka. Było tak ciemno, że nic nie widziała. I nagle, tuż przy jej uchu, zagrzmiał syczący chłopięcy głos:
– Nic tu nie ma.
To był Rodger. Rozpoznała go, gdy wystrzelił ku górze i wypłynął ze środka.
Właściwie nic nie miał w sobie z poprzedniego Rodgera. Jedynie tłuste włosy i usianą pryszczami twarz. Poza tym całe jego ciało pokryło się łuskami. On miał w sobie najwięcej z podwodnego potwora. Z buzi wystawał mu żółty ząb, a na nogach wyrosły mu dziwne trójkąty, coś jakby zniekształcone płetwy. Pływał tak szybko, że Yumiro ledwie wyrózniła te elementy jego wyglądu.
Gdy wyrwała się z oszołomienia, i tak odwróciła głowę do ciemności i przeszukała jaskinię na oślep. Macała rękami kamienną ścianę naprzeciwko.
Jak się okazało, dobrze zrobiła, nie ufając Rodgerowi. Znalazła tu schowaną między kamieniami skrzynię, całkiem dużych rozmiarów. Yumiro obmacała ją szybko, po czym otworzyła z trudem. Wsunęła dłoń do środka. Jak się okazało, była tu spora garść monet. Yumi wyciągnęła jedną.
Wypłynęła ze środka i dopiero na zewnątrz obejrzała pieniążek.
Był dość spory. Leciutki. O chropowatej powierzchni, czerwonego koloru.
Yumiro schowała zdobycz do torebki założonej na pas. Rozejrzała się. Zobaczyła tylko Aoife, płynącą ku powierzchni, zapewne by zaczerpnąć powietrza.
Yumi popłynęła teraz w kieruknu jaskini po lewej stronie.
Była ona bardzo niewielka, właściwie można było ją nazwać jedynie wgłębieniem w ścianie. Na pierwszy rzut oka było widać, że nic tu nie ma, a jednak Valter grzebał w ścianie dłonią. Yumiro odwróciła się. Postanowiła teraz przeszukać podwodny las.
Wpłynęła między kołyszące się zielone wodorosty, czuła, jak oplatają się wokół jej ciała. Wodziła rękami przed sobą, wytrzeszczała i tak już wytrzeszczone z natury oczy i próbowała wypatrzeć skrzynię.
Po dobrej minucie szukania znalazła na wpół zatopioną w mule skrzyneczkę. Była z drewna, ze złotymi elementami. Yumiro dobrała się do niej i wyjęła żółtą monetę. Schowała do torebki.
Jak się okazało, całkiem blisko stąd leżała ostatnia z jaskiń. Yumi z ogromną prędkością rzuciła się do niej.
Nagle poczuła, że ktoś ciągnie ją za włosy. Próbowała się wyrwać, zaczęła wierzgać głową na wszystkie strony, ale ucisk był silny. I wtedy przeciwnik zaciągnął Yumiro za włosy do samego dna, po czym przygniótł czymś ciężkim. Zapewne kamieniem.
Yumi nie wiedziała, kto dopuścił się takiej gry, ale gdy zobaczyła kosmyk złotych włosów za sobą, już wiedziała.
Elyzja.
Oszustka sprytnie popłynęła po cichu gdzieś za Yumiro, w ten sposób, że nie dało się potwierdzić jej tożsamości. Yumi próbowała odszukać wzrokiem jakąś kamerę w pobliżu, ale niestety było to czyste pole. Nic nie nagrało tego oszustwa i zapewne nikt nie uwierzy dziewczynie na słowo.
Trudno. Trzeba sobie poradzić samemu.
Yumiro sięgnęła dłońmi za siebie, próbowała się wygiąć i unieść kamień. Jednak był za daleko.
Yumi miała tylko jedno wyjście: zepchnąć balast z włosów jednym szybkim i silnym ruchem.
I tak zrobiła. Zacisnęła dłonie w pięści i uderzyła kamień z całej siły.
Gdyby spróbowała pierwszym sposobem, również jej by się to udało. Elyzja nie chciała jej utopić, tylko spowolnić, ale nadal było to okropne oszustwo. Yumiro poczuła, jak jej zęby same się zaciskają z wściekłości. Jednak to nie czas na zemstę. Trzeba szybko nadrobić stracone sekundy.
Yumi szybko odnalazła skrzynkę w ostatniej jaskini. Była tam biała moneta. Dziewczyna schowała ją do swojej kolekcji i postanowiła podpłynąć tuż pod powierzchnię, by obejrzeć całe jezioro z lepszej perspektywy.
Odszukała wzrokiem pięciu zawodników błądzących w podwodnym lasku, a także Rodgera, który właśnie wracał z udanych łowów. W dłoni ściskał czarną monetę, zamierzał zaraz włożyć ją do torebki. Yumiro to wystarczyło, by wiedzieć, gdzie szukać kolejnego pieniążka.
Strona, z której przypłynął Rodger, była zarośnięte najgęściej najwyższymi roślinami, splątanymi niczym sieć. Yumiro bardzo szybko znalazła się tuż przy „pajęczynie” i próbowała wypatrzeć skrzynkę.
Znalazła. Dzięki złotym elementom, które zabłyszczały w nikłym blasku słońca, które akurat teraz postanowiło wyłonić się zza chmur. Yumiro musiała przedrzeć się przez gąszcz zielska, a było to nie lada wyzwanie. Żałowała, że nie miała przy sobie czegoś ostrego. Jak Rodgerowi się udało dotrzeć do monety?
W końcu, po długich trudach, otworzyła szkatułkę i wyjęła czarny pieniążek. Czym prędzej zawróciła i płynąc schowała zdobycz do torebki.
Została jej już tylko jedna moneta.
Yumiro rozejrzała się ponownie. Nie dostrzegła nic podejrzanego. Podpłynęła bliżej powierzchni. Stąd znów obejrzała jezioro.
I trzeci raz. I czwarty.
I dopiero za czwartym razem dostrzegła malutką jamę w ścianie.
Wystrzeliła.
W środku rzeczywiście znalazła skrzynię. Leżała w niej garść niebieskich monet. Yumiro wyjęła jedną z nich. Ukończyła zadanie. Teraz musi wrócić na miejsce, z którego wystartowała.
Rzuciła się ku brzegowi.
Wydawało jej się, że zwycięstwo jest już praktycznie jej. Widziała kręcących się na dnie pozostałych uczniów, wciąż szukali monet. Jednak wtedy obok niej pojawił się szarawy kształt. Rodger.
Yumiro natychmiast przyspieszyła. Teraz były to prawdziwe wyścigi. Dziewczyna mogła sobie tylko wyobrażać, co właśnie dzieje się przed telewizorami. Jej rodzice zapewne już zemdleli z emocji.
Oboje znaleźli się już na brzegu. Teraz potyczka polegała właściwie na biegu. Yumi stawiała wysokie kroki, by woda jej nie zatrzymywała, ale Rodger też zastosował tę metodę. Słyszeli wrzaski i wiwaty widowni, niezidentyfikowane dźwięki w końcu ułożyły się w imię Yumiro. Yu-mi-ro! Cała szkoła oszalała. Dotychczas praktycznie nikt jej nie znał. A teraz... wszyscy na nią liczyli. Każdy kibicował.
Koniec końców Rodger i Yumiro biegli łeb w łeb. Gdy do mety zostały trzy metry, Yumi postanowiła zaryzykować i wyskoczyła do przodu, po czym zaryła podbródkiem w mokrym piachu. Było to nad wyraz bolesne, ale gdy dziewczyna usłyszała potężny wrzask szczęścia, który wstrząsnął publicznością, nie mogła powstrzymać się od uśmiechu. W ustach poczuła chrupki piach. To była jedna z najpięknięjszych chwil w jej życiu.
Ktoś podał jej dłoń. Yumiro z wdzięcznością przyjęła pomoc i wstała na chwiejących się nogach.
To była ręka Rodgera. Chłopak uśmiechał się, ale w jego oczach widać było rozczarowanie i zawód. Znów wyglądał jak zwykły chłopiec.
Dla Yumiro była to ważna lekcja. Oceniła go zbyt pochopnie, a to on – brzydki, niski, zgarbiony, pryszczaty chłopiec o tłustych włosach okazał się najgroźniejszym przeciwnikiem. Na dodatek przyjął porażkę z takim spokojem i opanowaniem. Yumi czuła ogromny respekt, dlatego uśmiechnęła się do Rodgera przyjacielsko. Rzadko uśmiechała się do nieznajomych. I choć Rodger nie mógł o tym wiedzieć, zapewne była to największa pochwała, jaką w życiu kiedykolwiek otrzymał.
Z wody wynurzył się Graydell. To on zajął trzecie miejsce.
Yumiro pogratulowała mu szybko, po czym zabrał ją tłum oszalałych uczniów.
„Jesteś super!”, „rządzisz, Yumi!”, „to się nazywa wygrana z klasą!”. Do jej uszu docierały różne głosy, choć ona próbowała wyróżnić ten jeden – równocześnie wdychała powietrze z zapałem, szukając wspaniałego zapachu słonej morskiej wody. I w końcu go wypatrzyła. Ruben stał z boku.
Yumiro bez wahania podeszła do niego i z dumą wypięła pierś. Jednak w tym momencie Rubena prawie popchnął rozentuzjazmowany dyrektor szkoły i założył zwyciężczyni złoty medal. Po chwili widok zasłonił jeden wielki błysk fleszy, a potem padło kilka pytań od kamerzystów i prezenterów.
Yumiro odpowiadała zdawkowo i lakonicznie, nie dlatego, że się stresowała, a dlatego, że chciała jak najszybciej porozmawiać z Rubenem. Pragnęła usłyszeć: „Spisałaś się, Yumi”. Yumi? Przecież Yumiro nie cierpi, gdy ktoś oprócz Geldy i Adii mówi do niej zdrobniale.
A teraz dziewczyna uświadomiła sobie, że jednym z jej największych marzeń jest usłyszeć, jak Ruben mówi w ten sposób jej imię. Yu-mi. Jak brzmiałoby to w jego ustach? Przeciągałby samogłoski, a może skupiłby się na tym jednym „m”? A może wymówiłby je szybko, bez żadnego przeciągania?
To właśnie wtedy Yumiro poczuła, że w jej sercu jej cieplej, gdy obok stoi Ruben. Ruben, którego zna zaledwie trzy dni. Ruben, chłopak zza granicy, jeszcze niedawno zupełnie jej obcy. Ruben, który interesuje się bieganiem i ma długie, zadbane włosy. Ruben, który przybiegł jej na ratunek zupełnie sam, gdy wzywała pomocy.
Ruben.
Yumiro doznała olśnienia. Musi z nim porozmawiać.
Sztywnym marszem ruszyła w kierunku ław. Widziała, że Ruben tam się udał. Kamerzystów zostawiła za sobą. Teraz robili zdjęcia trzeciemu i drugiemu miejscu.
Yumiro wypatrzyła chłopaka. Kucał koło ławek, skubał trawę. Wyglądał na przygnębionego.
– Ruben.
Wymówiła jego imię tak, jakby zaraz miała go pocałować lub rzucić się na niego z pożądaniem. On wstał. Nie wiadomo, czy wyczuł to w jej tonie, ale przez tę chwilę Yumiro miała nadzieję, że zaraz przyciągnie ją do siebie i ich wargi złączą się w długim pocałunku. Właściwie była tego pewna.
– Yumiro.
Nie „Yumi”.
Nie tonem zakochanego chłopaka z powieści romantycznych.
Tylko surowym głosem rodzica, który karci swoje dziecko.
– Co ty najlepszego wyprawiasz? – zapytał. Dostrzegła, że jeszcze przed chwilą strasznie się denerwował. Miał smutne oczy, drżał mu podbródek, a nos się zmarszczył. Coś w tym widoku tak bardzo przygniotło Yumiro, że miała ochotę się skurczyć, zapaść pod ziemię, uciec i nigdy więcej nie wyjść na światło dzienne. – Yumiro. Mogłaś się zabić. Prosiłem cię. Dlaczego to zrobiłaś?
Yumiro nie miała odpowiedzi. Nie wiedziała, czy ma teraz otworzyć usta, rozchylić, a może wciąż trzymać je zamknięte.
– Przepraszam – miała dziwnie piskliwy głos dotknięty chrypką.
– Jesteś cholernie blada. Wyglądasz strasznie. To był okropny pomysł. Nigdy więcej tak nie rób.
Gdyby Ruben nie był Rubenem, Yumiro zapewne teraz pokłóciłaby się z nim. Byłaby wściekła, że jej nie pogratulował, nie uścisnął ręki, nie uśmiechnął się. Jednak ten chłopak był kimś, kto ulokował się w jej sercu, wkradł się do niego i zamknął na kłódkę.
To śmieszne. Przecież znają się trzy dni.
Jak można pokochać kogoś w trzy dni?
Co najdziwniejsze, już zdarzało im się rozumieć bez słów. Także teraz Ruben zauważył, jak bardzo zranił Yumiro.
– Słuchaj. Nie mówię tego dlatego, że chcę cię zranić. Jestem z ciebie dumny, Yumiro. Tylko... – spojrzał jej prosto w oczy. – Zauważyłem, że zaczęło mi na tobie bardzo zależeć. Nigdy nie czułem się tak dziwnie. Właściwie w ogóle się nie znamy, a ja mam wrażenie, że jesteśmy przyjaciółmi już od dawna. I chcę cię chronić, Yumiro. Nawet nie wiesz, jak bardzo się o ciebie martwiłem, a mogłem tylko siedzieć na tej głupiej ławce i gapić się w ekran telewizora.
Z każdym słowem Rubena Yumi coraz bardziej napełniało dziwaczne pozytywne uczucie. Nie była to euforia ani zwykłe szczęście. Po prostu coś niesamowicie miłego wpływało do jej serca.
W tym momencie obok zmaterializowała się Adia.
– Adia! – krzyknęła Yumiro. Była trochę zła na przyjaciółkę, że jak zwykle pojawiła się w najgorszym momencie, ale z drugiej strony trochę obawiała się tego, co mogło się dalej wydarzyć. – Chciałam cię przeprosić. Nie wysłuchałam ciebie, a miałaś rację – to Rodger był najgroźniejszym przeciwnikiem. Zlekceważyłam go.
Adia patrzyła na Yumiro, choć zdawało się, że błądzi wzrokiem po jej duszy, a nie twarzy.
– Cieszę się, że czegoś się dziś nauczyłaś – rzekła dziewczyna. Uśmiechnęła się. A uśmiechała się nawet rzadziej od Yumi. Jej twarz wydawała się dwa razy szczuplejsza, gdy stawała się wesoła.
Wtedy Yumiro przypomniała się Gelda. I w jednej chwili wyssano z niej całe to pozytywne uczucie, którym napełniło się jej serce przed sekundą.
Była smutna, że jej najbliższej przyjaciółki tu nie było.

1 komentarz:

  1. Mroczne Królestwo opowiada historię dobrze urodzonej dziewczyny, która ma wszystko - bogactwa, urodę i uznanie. Jednak pewnego dnia traci to i całe jej życie zmienia się diametralnie. Musi ona sobie poradzić w nowej sytuacji i udowodnić, że jest kimś więcej niż tylko rozpieszczoną szlachcianką. Lecz czy będzie dość silna, aby przezwyciężyć przeciwności losu? Czy odnajdzie sojuszników gotowych wesprzeć ją na nowej drodze? Tego wszystkiego dowiesz się czytając jej historię na https://mrocznekrolestwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Chcesz napisać komentarz? Śmiało! Cieszę się z każdej napisanej opinii. No, prawie.