ROZDZIAŁII
Nad wodą
Łazienka w domu Wizarda
była piękna. Złote kafle, czysta, ciepła podłoga, jasne światło
bijące z kryształowych lamp zdawały się być wzięte z kompletnie
innego miejsca od wszystkich innych rzeczy w tym domku. Stare,
rustykalne meble, które siostry widziały w gościnnym pokoju, stały
się jakby odległym wspomnieniem z innego budynku.
Pomieszczenie było
ogromne, pozbawione okien. Unosił się tu przyjemny zapach miodu i
lawendy. W jednym z rogów umieszczony był prysznic, a właściwie
sama bateria, gdyż nie można tego było nazwać kabiną. Na
przeciwległej ścianie wisiały półki z jasnego drewna, a na nich
białe, czyste ręczniki i kilka przezroczystych dzbanków
wypełnionych wodą. Na jej powierzchni pływały fioletowe płatki
kwiatów.
Była też toaleta, dwie
umywalki i luksusowa, wielka wanna w białym kolorze.
Irien dawno nie czuła
takiej ulgi i szczęścia, jakie wyrzucił z niej gorący prysznic.
Gdy skończyła się myć, całe lustro było zaparowane, a łazienka
pochlapana...
niedziela, 18 grudnia 2016
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Rozdział II: Nad wodą | #1 | Gwiazdogród + LBA
ROZDZIAŁ II
NAD WODĄ
Kiedy
siostry znalazły Aleję Śnieżną, dochodziła już godzina
dwudziesta pierwsza. Po prawej stronie rozciągały się piękne wody
morza. Po lewej stały ściśnięte w rządku stare kamienice. Z
prawie każdego bloku wystawały balkony. Aerin zastanawiała się,
jak to jest codziennie widzieć zachodzące słońce za widnokręgiem.
Senegal było zatłoczonym
miastem. Nie aż tak, jak Zalvyken, jednak turystyka w tym miejscu
była zdecydowanie na wyższym poziomie. Gdzie nie spojrzeć, tam
ludzie o innym odcieniu skóry – Aerin wypatrzyła nawet
Klovelczyków o bladej cerze i czerwonych oczach o pionowych
źrenicach. Mówili ostrym, krzykliwym językiem.
Jasne niebo nad miastem
było cudowną odmianą. W Zalvyken prawie zawsze było ciemno,
pochmurno. Bywało także, że wielki smog przysłaniał słońce. W
Senegalskim powietrzu czuło być sól morską, dużą ilość tlenu
i delikatną woń bananów, z których słynęło to miasto. Po obu
bokach ulicy stały stragany, zza których krzyczeli ciemnoskórzy
mężczyźni,...
środa, 7 grudnia 2016
Rozdział I: Śledztwo | #3 | Gwiazdogród
Przygotowania do podróży
były szybkie. Bardzo szybkie. Irien wrzuciła do walizki wszystkie
ubrania, które znalazła w szufladzie komody, luzem, bez ładu i
porządku. Gdy Aerin zobaczyła bałagan we wspólnym bagażu,
natchmiast odesłała siostrę do kuchni, by ta przygotowała
prowiant na drogę. Wyjęła swoje rzeczy, po czym rozparcelowała je
porządnie po całej objętości walizki, zostawiając trochę
miejsca na inne drobiazgi.
Oczywiście Irien zajęła
się przeglądaniem internetu na telefonie, dlatego jej siostra
musiała przejąć także i przygotowania przekąsek. Nie chciała
dyskutować ze swoją współlokatorką, bo widziała, jak bardzo
dziewczyna wczuła się w to śledztwo. Aerin uśmiechnęła się pod
nosem, widząc, jak Irien buszuje po najgłębszych zakamarkach
sieci, by wydobyć z niej informacje o Wizardzie i Andersie.
Lubiła swoją siostrę.
Lubiła to, że zawsze stawiała na swoim, że była odważna, że
była silna i niezależna.
Jednak martwiły ją jej
zaborczość, upartość, dociekliwość...
Subskrybuj:
Posty (Atom)